Andrzej Kowalski: Śladami Pana Samochodzika do Fromborka


Na Wysoczyźnie Elbląskiej

Kanał Ostródzko-Elbląski (ok. 65 kB)         Rok temu będąc uczestnikiem OWRP "Miłomłyn 2002" miałem okazję zwiedzić Wysoczyznę Elbląską, a przy okazji miejsca znane z kart powieści "Pan Samochodzik i zagadki Fromborka". Muszę tu wyjaśnić, że skrót OWRP oznacza Ogólnopolski Wysokokwalifikowany Rajd Pieszy. Jest to cykliczna dwutygodniowa impreza organizowana przez PTTK, podczas której co roku zwiedzamy inny region Polski.
        W 2002 roku rajd rozpoczął się w Elblągu, zakończył w Miłomłynie, a pomiędzy startem i metą było do przejścia około trzystu kilometrów. Niemal na samym początku mieliśmy okazję znaleźć się w najniższym punkcie Polski położonym w Raczkach Elbląskich (1,8 metra pod poziomem morza), byliśmy też w świętym Gaju - miejscu śmierci patrona Polski, świętego Wojciecha, a później także obejrzeliśmy najciekawszy odcinek Kanału Ostródzko-Elbląskiego - pięć pochylni, którymi statki pokonują wzgórza o łącznej różnicy wysokości sto metrów. Ponieważ jest to jednak historia z zupełnie innej beczki, przejdę z relacją...

...do Pasłęka.

Pasłęk - Brama Kamienna (ok. 78 kB) Pasłęk - zamek krzyżacki (ok. 68 kB)         Trzeciego dnia rajdu trafiłem do pierwszego miejsca związanego z książką - czyli właśnie do Pasłęka. Tu miała znajdować się restauracja, w której podczas obiadu Cagliostro prezentował swoje "magiczne" zdolności. Niestety w tekście książki nie ma w ogóle wskazówek, gdzie szukać restauracji, a podczas zwiedzania Pasłęka żadna szczególnie nie rzuciła mi się w oczy.
        W miasteczku mimo zniszczeń wojennych zachował się za to szereg zabytków, wśród nich średniowieczne mury obronne z Bramą Kamienną, wielokrotnie przebudowywany krzyżacki zamek, gotycki kościół oraz odbudowany po wojnie ratusz. Ciekawostką jest ulica Chrobrego, dawniej biegnąca wzdłuż murów zamkowych, dwa razy szersza niż inne uliczki, ponieważ w średniowieczu spełniała ona funkcję rynku.
        Na obrzeżach miasteczka znajduje się Park Ekologiczny imienia Stanisława Pankalli a w nim jeziorko z kąpieliskiem.

Tolkmicko i droga przez mękę...

Tolkmicko - kościół p.w. św. Jakuba (ok. 92 kB) Tolkmicko - port (ok. 50 kB)         Kilka dni później na naszej trasie znalazło się Tolkmicko, do którego wprawdzie akcja książki nie dociera, ale jego nazwa przewija się w niej kilkakrotnie. Do tego urokliwego, niewielkiego miasteczka dotarliśmy już po południu i mając do wyboru przejazd na metę trasy ostatnim PKS-em albo pozostanie, zwiedzanie miasteczka i później przejście dalszych piętnastu kilometrów, wybraliśmy to drugie rozwiązanie.
Linia kolejowa z Tolkmicka do Fromborka (ok. 54 kB)         Przy małym ryneczku znajduje się najważniejszy zabytek - gotycki kościół pod wezwaniem świętego Jakuba. Zaszliśmy również do portu rybackiego położonego w pobliżu stacji kolejowej na trasie Elbląg - Braniewo. Dalej przeszliśmy leśnymi drogami do Świętego Kamienia - ogromnego głazu narzutowego o czternastometrowym obwodzie, zanurzonego w wodach Zalewu Wiślanego.
Tolkmicko - stacja kolejowa (ok. 81 kB) Święty Kamień (ok. 75 kB)         Dla podróżnych jadących tędy pociągiem, kursującym dwa razy dziennie (o ile oczywiście połączenie nie zostało od tamtej pory zlikwidowane) widok musi być naprawdę ciekawy, ponieważ na tym odcinku linia poprowadzona jest przy samym brzegu Zalewu.
        Tymczasem zrobiło się późnawo i aby zaoszczędzić sobie kluczenia szlakiem, postanowiliśmy ostatni odcinek przejść torami. Jaka to "przyjemność", iść w upale prawie osiem kilometrów, drobiąc krokami po podkładach kolejowych, sprawdzić może każdy.

...do Fromborka.

Frombork - port, w tle Wzgórze Katedralne (ok. 92 kB)         Frombork witał nas już ze dwa kilometry wcześniej, dźwiękami jakiegoś koncertu, które niósł ku nam wiatr. Gdy dotarliśmy w końcu do miasteczka, momentalnie zapomniałem o wszelkich cierpieniach tamtego dnia. Widząc Wzgórze Katedralne, oświetlone przedziwnym światłem rzucanym przez zachodzące słońce, wręcz oniemiałem! Szybko udaliśmy się na kemping, aby po rozbiciu namiotów (taki urok tej imprezy, że oprócz przejścia trzystu kilometrów w ciągu dwóch tygodni, trzeba codziennie rano zwijać namiot i rozbijać go wieczorem w zupełnie innym miejscu) znaleźć czas na wieczorny spacer "w tak pięknych okolicznościach przyrody". Nie brakowało we Fromborku także kafejek i barków, w których można było z gardeł spłukać trzydziestokilometrowy kurz...
Frombork - dziedziniec Wzgórza Katedralnego (ok. 75 kB) Frombork - Brama Południowa (ok. 61 kB)         Nazajutrz zaplanowane mieliśmy zwiedzanie miasta w towarzystwie przewodnika. Z dreszczykiem emocji przekraczałem Bramę Południową, wchodząc na dziedziniec Wzgórza Katedralnego. To tu panna Ala podrywała Pana Tomasza, tu także zmagał się on z przebiegłym Waldemarem Baturą, w wolnych chwilach opracowując przewodnik po Fromborku. Od pierwszego momentu miałem wrażenie, że już tu kiedyś byłem, z czego wynika, że opis tego miejsca w wykonaniu Autora był bardzo sugestywny.
Frombork - wahadło Foucaulta w wieży nad oktogonem (ok. 67 kB) Frombork - oktogon (ok. 73 kB) Frombork - wieża Kopernika (ok. 65 kB) Frombork - kaplica Szembeka (ok. 81 kB)         Zastanawiałem się, czy będzie okazja zajrzeć do piwnic w oktogonie. W trakcie zwiedzania przekonałem się, że Autor dostosował realia do potrzeb akcji. Obecnie znajduje się tam bowiem... planetarium (nawiasem mówiąc z półgodzinnego seansu co najmniej połowę przespałem ;-), które zapewne powstało w czasach, gdy miasteczko było przez harcerzy odbudowywane ze zniszczeń wojennych, a więc w czasie pisania powieści. Natomiast w wieży nad oktogonem znajduje się, długie na dwadzieścia osiem metrów wahadło Foucaulta, dzięki któremu można potwierdzić ruch wirowy Ziemi.

Frombork - katedra (ok. 64 kB)
Frombork - miasto i port (ok. 61 kB)
Frombork - schronisko PTTK (ok. 95 kB)
Frombork - muzeum w szpitalu św. Ducha (ok. 90 kB)

Frombork - wnętrze katedry (ok. 62 kB) Frombork - prawie diabelski obraz... (ok. 57 kB)         W katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i świętego Andrzeja wysłuchaliśmy koncertu organowego, a przewodnik opowiedział nam znaną z kart powieści historię poszukiwania grobu Kopernika. Tu także zobaczyłem dwa nagrobki, które wprawdzie nie przedstawiały diabła, ale jakoś kojarzyły mi się z diabelskim obrazem. Może one właśnie były dla Autora inspiracją? W Pałacu Biskupim zwiedziliśmy muzeum, w którym znajduje się między innymi ekspozycja ilustrująca życie Mikołaja Kopernika, zobaczyć tam także można instrumenty, jakimi posługiwał się nasz słynny astronom.

Frombork - dom Kopernika (ok. 90 kB)
Frombork - pomnik Kopernika (ok. 98 kB)

Frombork - szpital św. Ducha i bocianie gniazdo (ok. 62 kB)         Obiad zjedliśmy oczywiście w jadalni schroniska PTTK, która chyba od czasu napisania książki nic się nie zmieniła. Muszę ją jednak polecić - wprawdzie lokal bez gwiazdek, ale gotują smacznie i niedrogo. W podobnie niezmienionym stanie przetrwały kamienne schodki od schroniska w dół, do ulicy pod Wzgórzem Katedralnym. Po drodze na kemping odwiedziliśmy jeszcze dawny szpital świętego Ducha, gdzie leczył Mikołaj Kopernik, którego jako człowieka renesansu cechowała wszechstronność - był kanonikiem, ekonomistą, astronomem, lekarzem, prawnikiem, kartografem... i to pewnie nie wszystko. Obecnie mieści się tu muzeum historii medycyny. Na kominie zaś ciekawostka - bocianie gniazdo, z udokumentowaną blisko dwustuletnią historią. Naprzeciw muzeum znajduje się dom, w którym Kopernik mieszkał po zniszczeniu przez Krzyżaków jego Kanonii Zewnętrznej (a znajdowała się ona w miejscu zajmowanym obecnie przez schronisko PTTK).
        Tak zszedł dzień, wieczorem oczywiście jeszcze jedna wizyta na Wzgórzu Katedralnym - to dla ducha, a potem również coś dla ciała...

Pożegnanie z Fromborkiem

Dziki na szosie do Bogdan (ok. 48 kB) Autostrada Elbląg-Królewiec (ok. 89 kB)         Następnego dnia wyruszyliśmy dalej w trasę, która z Fromborka biegła w kierunku Bogdan. Tuż za granicami miasta mieliśmy bliskie spotkanie trzeciego stopnia z rodzinką dzików. Po przejściu około dwóch kilometrów, po lewej stronie szosy, tuż przed mostem na Baudzie, zobaczyliśmy Diablą Górę - płaski, niewysoki pagórek o regularnych kształtach, jakby żywcem wyjęty z kart książki! Do dziś żałuję, że się nie przyłożyłem i jak się okazało po powrocie do domu zdjęcie nie wyszło... Niestety nie było czasu na poszukanie wykopalisk w Bogdanach - mieliśmy przecież jeszcze ponad dwadzieścia kilometrów do przejścia. Później w okolicach Wielewa przekroczyliśmy betonową pojedynczą nitkę autostrady Elbląg-Królewiec, na której odbył się fascynujący książkowy pościg.
        W dalszej części rajdu zwiedziliśmy szereg ciekawych i zabytkowych miejscowości, między innymi Pieniężno z klasztorem Werbistów i wyjątkowym, pięcionawowym kościołem, Krosno z Sanktuarium Maryjnym, Ornetę, Miłomłyn z krzywą wieżą. Muszę także wspomnieć o przepięknych jeziorach na naszej trasie, a wśród nich w szczególności Jezioro Tałty i Narie.

Na koniec

        Powyższą relację wielbiciel książek Zbigniewa Nienackiego powinien potraktować jako zachętę do wyjazdu do Fromborka i bardziej szczegółowego poszukiwania miejsc związanych z powieścią. Ja nie miałem zbyt wiele czasu - wszak znalazłem się tam z innego powodu, a "Zagadkami Fromborka" zająłem się przy okazji. Chciałbym także polecić wszystkim Nienackofanom odwiedzenie Fromborka z innego jeszcze powodu.
        Jest to miejsce które posiada magiczny, niepowtarzalny klimat i jeśli ktoś znajdzie się tam choć raz, ciągle będzie myślał o powrocie...


2005

        Korzystając z jednodniowego pobytu we Fromborku postanowiłem odrobić zaległości z poprzednich odwiedzin i nieco dokładniej przyjrzeć się Diablej Górze oraz Bogdanom. Tym razem na kempingu nocowaliśmy w domkach (przy okazji polecam - wprawdzie kemping wygląda chyba jak w czasach bytności Autora we Fromborku, ale jest czysto i spokojnie, czego nie mozna powiedzieć o wielu innych odwiedzonych podczas urlopu miejscach). Natomiast schronisko PTTK we Fromborku przestało istnieć, znajduje się tam teraz ośrodek kolonijny Caritas. Już nie zjemy obiadu w jadalni schroniska...
Wnętrze fromborskiej katedry (ok. 85 kB) Wnętrze fromborskiej katedry (ok. 102 kB)         We wnętrzu katedry trwają prace mające na celu odnalezienie grobu Kopernika. Niestety - dostępu do nich bronią szczelne foliowe kurtyny.
Diabla Góra od strony Baudy (ok. 90 kB) Diabla Góra od strony Fromborka (ok. 95 kB)         Rano wyjechaliśmy szosą na Pasłęk, by na skraju miesteczka skręcić w lewo w kierunku Biedkowa. Po przejechaniu około dwóch kilometrów, po lewej stronie szosy ukazał nam się „dość wysoki i płaski jak patelnia pagórek, wznoszący się wśród nadrzecznych łąk, krzaków i mokradeł. Regularny kształt wzgórka oraz jego płaska powierzchnia wyraźnie wskazywały, że wzniesienie to powstało w sposób sztuczny, stworzyła je ręka człowieka... Pagórek porastały krzaki i trawa, wszędzie widziało się jakieś dziury i wykroty.”
Na Diablej Górze (ok. 135 kB)         Rzeczywiście, pagórek ma regularny, kolisty kształt o średnicy dwadzieścia-trzydzieści metrów, a jego płaska powierzchnia jest nachylona: od strony szosy wystaje około metr ponad łakę, podczas gdy z drugiej strony ma już wysokość może trzech metrów, rośnie tam też kilka drzew, które trzydzieści lat temu pewnie nie wyróżniały się pośród krzaków. Chcąc dostać się do pagórka musiałem pokonać kilkunastometrową przestrzeń porośniętą morzem pokrzyw, a nieopatrznie wybrałem się na tę wyprawę w krótkich bojówkach... Gdy już znalałem się na Diablej Górze miałem wrażenie, że wszystko co tam rośnie, ma kolce. Przez te zielone kłębowisko udało mi się jednak dostrzec jakieś dziury i wykroty, pewnie te opisane przez Autora. Od strony Baudy przy pagórku znajduje się mały zarastający stawik, a obok mokradła. Jeśli powierzchnia pagórka wyglądała teraz tak samo jak przed laty, to trudno mi sobie wyobrazić spacerujące tu Babie Lato i Anielkę, magistra Pietruszki nie wspomnę.
Rzeczka Bauda (ok. 111 kB) Rzeczka Bauda (ok. 95 kB)         Nie więcej niż sto metrów za Diablą Górą znajdowały się mosty, jak sądziłem na Baudzie - pierwszy nad suchą w tym momencie odnogą, pod drugim oddalonym o kilkadziesiąt metrów dalej, płynęła rzeka. Autor opisuje to tak: „W miejscu gdzie przystanęliśmy, rzeka Bauda rozdzielała się na dwie odnogi, tworząc małą deltę, stanowiącą jej ujście do pobliskiego Zalewu Wiślanego.” Po powrocie sprawdziłem - pierwszy most jest nad Kanałem Kopernika, który dwukilometrowym akweduktem doprowadzał wodę z Baudy do Wieży Wodnej we Fromborku. Czy Autor celowo pominął tę informację? Poza tym Bauda jest w tej chwili tak płytka, że As chcąc ukryć się i wędrować w jej nurtach musiałby mieć rozmiary kuchenki mikrofalowej.
W Krainie Straszliwego Asa (ok. 115 kB) W Krainie Straszliwego Asa (ok. 130 kB)         „Rozejrzałem się wokół i zobaczyłem dość wysokie wzgórza położone tuż za drugą odnogą rzeki. U stóp ich widać było wejście do głebokiego wąwozu. Chyba gdzieś w tej okolicy należało szukać obozowiska archeologów... Była dopiero czwarta po południu, ale w głębokim wąwozie jechaliśmy jak w mrocznym korytarzu. Korony drzew splatały się nad naszymi głowami, z obydwu stron pięły się stromo w górę wysokie ściany.”
W Krainie Straszliwego Asa (ok. 123 kB)         Tak jak w książce, po kilkudziesięciu metrach za mostem szosa skręca w prawo, w lewo zaś odchodzi leśna droga przez brzozowy młodnik. Kiedyś pewnie widać było za nim strome wzgórza porośnięte drzewami. Nie chcąc narażać się Asowi zostawiliśmy auto przed znakiem zakazu wjazdu. Po chwili stałem już u wylotu wąwozu, który prawie od razu zwężał się tak, że z pewnością wehikuł i robot nie mogli się w nim wyminąć. Niczym As wspiąłem się po stromej ścianie wąwozu, która okazała sie być skarpą broniącą dostępu do grodziska. Na górze widoczne są zachowane wały w kształcie półksiężyca, natomiast na sporym dziedzińcu po archeologach nie było śladu. Niewątpliwie to miejsce opisał Autor na kartach swojej powieści. Powędrowałem jeszcze kawałek, jednak w końcu zrezygnowałem z poszukiwania baraku w Krainie Straszliwego Asa.
        Na koniec należy wspomnieć o jeszcze jednym grodzisku w pobliżu PGR Bogdany, znajduje się ono na lewym brzegu Baudy opodal wsi Baranówka. Stary przewodnik (znaleziony w internecie) poleca dziesięciokilometrową wycieczkę Szlakiem Staropruskich Grodów, podczas której idąc w trójkącie Frombork - Baranówka - Bogdany - Frombork można odwiedzić wspomniane obiekty. Przy następnej może nieco dłuższej wizycie napewno to zrobię.


2004 © http://www.nienacki.art.pl

Masz uwagi? Napisz
Hosting: www.castlesofpoland.com
Autor: Andrzej Kowalski.
2003.08.07 - 2005.09.01