Krzysiek Szuba: Śladami Pana Samochodzika do Pragi i w Bieszczady


        23 września 2001 roku, podążając śladem Pana Samochodzika, znalazłem się w Pradze.

        „A Praga - jak chyba wiecie - to miasto przepiękne i prawdziwy raj dla ludzi mojego pokroju, to znaczy zakochanych w starociach i zabytkach. Historyk sztuki może tu spędzić wiele miesięcy i nigdy się nie znudzi oglądaniem miasta, ulic, kościołów, galerii.” [str. 28-29]

        Całkowicie się z tym zgadzam.
        Choć kemping przy ulicy Uledaren istnieje naprawdę i znajduje się nawet na planie miasta, nie zatrzymaliśmy się na nim, lecz na innym, całkiem podobnym, na wyspie naprzeciw Wyszehradu, za to o wiele bliżej centrum miasta. Domek kempingowy jest nadal najtańszym sposobem nocowania w stolicy Czech, a nie jest to tanie miasto. Od czasów pobytu pana Tomasza, około trzydzieści lat temu, ruch samochodowy w Pradze wzrósł tak bardzo, że poruszanie się po centrum własnym pojazdem nie ma sensu, szczególnie że komunikacja miejska - metro - jest szybka i tania. A parkowanie przed hotelem Ambassador na Vaclavskim Namesti jest w ogóle niemożliwe z powodu zakazu wjazdu.

        „Miasto leży na siedmiu wzgórzach, po obydwu stronach Wełtawy (...). Na lewym brzegu wznoszą się Hradczany, słynny Praski Hrad, z zamkami, pałacami, świątyniami o niezwykłej urodzie. Na lewym brzegu leży Mała Strana, o malowniczych wąskich uliczkach i uroczych ogrodach. (...) A prawy brzeg? Stare Miasto ze wspaniałym ratuszem i niezliczonymi zabytkami architektury. Josefov - żydowska dzielnica ze starym cmentarzem i kilkoma synagogami. Nowe Miasto, Plac Wacława, czyli słynne Vaclavskie Namesti - ruchliwe centrum miasta, Muzeum Narodowe, Teatr Narodowy. Na prawym brzegu rozciągają się także ogrody Vyszehradu.” [str. 29]

        Zwiedzanie zaczyna się zwykle od dominującego nad Pragą zamku Hradczany. Wśród zabudowy zamku wyróżnia się wielka gotycka katedra św. Wita. Przy wejściu do katedry warto kupić bilet na zwiedzanie całego zamku, co zapewni wstęp do wszystkich najważniejszych obiektów. W kawiarni przy wąskiej uliczce po północnej stronie katedry pił kawę Pan Autak - czyli Pan Samochodzik. Można stąd przejść do gotyckiej Wieży Prochowej, będącej niegdyś magazynem prochu strzelniczego i ludwisarnią, obecnie zamienionej na muzeum. Na piętrze urządzono pracownię alchemiczną z czasów cesarza Rudolfa II, panującego w latach 1576-1612. Na praskim dworze tego niezbyt normalnego władcy, poważnie interesującego się naukami tajemnymi, działał Edward Kelley. Niestety nie ma w pracowni śladu po talizmanie szczęścia. Nieco dalej znajduje się słynna Złota Uliczka z przylepionymi do muru domkami, obecnie zamienionymi na sklepy.

        „Wchodząc na Złotą Uliczkę odniosłem wrażenie, że znalazłem się w miasteczku dla krasnali, albowiem właśnie z szeregu zabawnych mini-domków składała się ta najkrótsza, licząca kilkadziesiąt metrów uliczka. Przycupnęły one wzdłuż potężnych murów zamkowych. Miniaturowe drzwiczki, okienka, niektóre domki mają nawet pięterko z prześmiesznym uroczym okienkiem, mała izdebka na parterze, na górze niziutki, maleńki pokoiczek. A wszystkie domki są kolorowe, jakby z barwnego papieru wycięte. W małych pokojach małe sprzęty, ubogie zresztą, jak ubodzy byli mieszkańcy tej uliczki.
        Bo choć legenda mówi, że żyli tu alchemicy usiłujący z niczego zrobić złoto, prawdą historyczną jest, że gnieździli się na Złotej Uliczce ubodzy strzelcy zamkowi. Alchemicy, jak wiemy, posiadali wspaniałe domy w Pradze. (...)
        W sąsiedztwie Złotej Uliczki sterczy potężna wieża zamkowa, zwana Daliborką. W jej podziemia wtrącano ludzi nieposłusznych cesarzowi albo takich, którzy mu się narazili. Może właśnie tutaj, w Daliborce, przetrzymywano i Edwarda Kelleya, o którym cesarz Rudolf II myślał, że ukrywa przed nim tajemnicę transmutacji metali?”
[str. 96]

        Przez Małą Stranę, i Most Karola, obok mieszczącego Bibliotekę Państwową i Uniwersytecką Klementinum, przechodzimy na Stare Miasto. Przy placu przed wejściem do kompleksu Klementinum od strony Starego Miasta stoi pomnik rabina Lőwe. W północnej części Starego Miasta mieści się dawna dzielnica żydowska - Josefov. Została ona „uporządkowana” na przełomie XIX i XX wieku przez wyburzenie większości domów i zabudowanie jej czynszowymi kamienicami. Ocalały tylko synagogi, cmentarz i dawny ratusz żydowski. Naprzeciw synagogi Staronowej, przy ulicy Paryskiej, stoją wielkie, secesyjne kamienice. Dwie z nich są „prawie naprzeciw”, ale w żadnej nie mieszka już pan Jarosław Dohnal, a jego córki Helena i Ludmiła wychodząc za mąż pewnie zmieniły nazwiska.
        W pobliżu leży założony w pierwszej połowie XV wieku cmentarz żydowski. Znajduje się tu około dwanaście tysięcy kamieni nagrobnych z XVI-XVIII wieku, a także liczne nagrobki w formie sarkofagów.

        „Duże i małe, wznoszące się wysoko ponad grunt cmentarza albo już zupełnie zapadłe w ziemię, jedne obok drugich, niemal wchodzące na siebie, sczepione ze sobą. Spiczaste lub półokrągłe, rzeźbione misternie lub prosto ociosane (...).
        Sterczące w górę kamienne stele pokrywają niemal każdy kawałek gruntu, tak że prawie nie ma drzew (...). Na każdej płycie napisy hebrajskie, zatarte przez słoty (...).”
[str. 113]

        Znajduje się tu około dwanaście tysięcy kamieni nagrobnych z XIV-XVIII wieku, a także liczne nagrobki w formie sarkofagów. Najsłynniejszy jest grobowiec Jehudy Liwa ben Becalela, zwanego Rabbi Lőwe, zmarłego w 1609 roku.

        „Przód i tył stanowią dwa ogromne, pięknie rzeźbione kamienie z ornamentem kolumn, tablic Mojżeszowych. W wyrytym owalu pręży się wspaniały lew, oznaczający imię rebego - Jehuda. Między zaś przednią i tylną ścianą płyty tworzą jakby stromy dach nad grobowcem.” [str. 116]

        Jak usłyszałem od przewodnika, żona Rebego pochowana jest razem z nim. Na grobie, jak w "Tajemnicy tajemnic", leży mnóstwo karteczek.

        „Każda zawiera zapewne jakąś prośbę skierowaną do rabina.” [str. 116]

        Żadna jednak nie była niebieska...
        Prawdziwy grobowiec pierwszej żony rebego, Chavy, pewnie w ogóle nie istnieje. W pobliżu, kilka grobów dalej, znajduje się, wspomniana w powieści, wspaniała ozdobna tumba Hendeli Bassevi, zmarłej w 1628 roku. Jest to najbliższy tumby rebego „bogato rzeźbiony grobowiec” i być może on właśnie był dla Pisarza pierwowzorem miejsca pochówku Chavy. Nie ma na nim jednak rzeźby pierwszych rodziców: Adama i Ewy, pod Drzewem Wiadomości Dobrego i Złego, chociaż rzeczywiście taki symbol występuje czasem na nagrobkach żydowskich. Pan Tomasz podaje również wyryty na pomniku napis: „Bchachmat haber tymca ewen iekara whamchir ein lszaer”, co miało się tłumaczyć: „U studni mądrości znajdziesz klejnot nieoceniony”. Nie znam alfabetu hebrajskiego i z oczywistych względów nie mogłem tego zweryfikować.
        Przy wyjściu z cmentarza znajduje się stara, obecnie nieużywana studnia, służąca pewnie kiedyś do rytualnego obmywania rąk. Na starych rycinach, wystawionych w muzeum, Żydzi obmywają ręce przy studni po wyjściu z cmentarza, już na ulicy - tam właśnie była opisana w "Tajemnicy tajemnic" studnia, w której rebe ukrył skarb. Obecnie ręce obmywa się wodą z kranu, umieszczonego naprzeciw wspomnianej studni, przed wyjściem z cmentarza.
        Po zwiedzeniu zabytkowych synagog, co jest już wliczone w cenę biletu na cmentarz, można udać się spacerem przez Rynek Staromiejski w kierunku Bramy Prochowej. W jej pobliżu, przy niewielkiej uliczce U obecniho domu, znajduje się luksusowy hotel "Paryż". Niestety, pobliska restauracja "Slovenska Jizba", gdzie żywił się Pan Tragacik - czyli Samochodzik - jeśli nawet istniała, została zlikwidowana po rozpadzie Czechosłowacji.
        Kolejnego dnia udałem się na Nowe Miasto, gdzie przy placu Karlovo Namesti 40, stoi nadal XVI-wieczny dom Edwarda Kelleya, zwany Domem Fausta. Renesansowe elementy, ocalałe po barokowej przebudowie, to połączone okna i narożna wieżyczka - wykusz. Przy tymże placu oglądnąłem, wspomniane w książce, barokowy kościół św. Ignacego, gotycko-renesansowy Ratusz Nowomiejski oraz leżącą w pobliżu prawosławną cerkiew świętych Cyryla i Metodego. Ale najlepsze zostawiłem sobie na koniec. W legendarnej szwejkowej restauracji U Kalicha, zamówiłem dużego pilznera, którego ciężki litrowy kufel trzeba podnosić dwoma rękami. W świetnym humorku, podśpiewując pod nosem, wróciłem na kemping metrem. I to też jest przewaga metra nad samochodzikiem... hm... chciałem napisać: nad samochodem :-).

        Akcja drugiej części powieści przenosi się w Bieszczady. W Lesku nadal można podziwiać dawną renesansową synagogę, w której mieści się obecnie muzeum i galeria, a także pozostałości cmentarza żydowskiego.

        „Cmentarzyk - to pełne uroków miejsce (...). Jest to wzgórze ze starymi dębami. Ich korzenie, grubsze od ramienia bardzo tęgiego mężczyzny, oplatają kamienne płyty, co świadczy, że leżały one tu wcześniej, niż zaczęły rosnąć dęby, a te mają po trzysta, albo i więcej lat. Zresztą, przeczytaliśmy potem w przewodniku, że cmentarzyk posiada nagrobki aż z XVI wieku, gdy w te okolice przybyli Żydzi, którzy uciekli z Hiszpanii.” [str. 152]

        Nadal można mieszkać na kempingu nad Sanem, u stóp zamku. Ale jak się przybyło w Bieszczady - to trzeba ruszyć w góry.

        „W Bystrym skręciłem w dolinę Rabego Potoku i pojechałem wyboistą drogą wzdłuż rzeczki. Minąłem zabudowania leśnictwa (...). Przekroczyliśmy niezbyt głęboką dolinę, potem znów zaczęło się strome wzgórze. (...) Za szczytem wzgórza powinien być głęboki jar, a w jarze, na drugim brzegu strumienia, należało oczekiwać widoku zagrody Gnatów.” [str. 185-186]

        Niestety, w opisanym miejscu, przy drodze z Bystrego przez Huczwice, „w głębokim jarze o stromych, kamienistych zboczach”, nie ma i nigdy nie było zagrody Józefa Gnata. To tylko fantazja autora. W Cisnej jest wiele kiosków z pamiątkami, a w Bóbrce nad Jeziorem Myczkowskim jeszcze niedawno można było oglądać kilka zagród. Opis skansenu w Sanoku [str. 168] jest zgodny z rzeczywistością i można oglądnąć m. in.: chałupę bojkowską ze Skorodnego, dwie cerkwie, kurną chatę łemkowską z Komańczy, ule, chałupę z Dąbrówki, chatę olejarza z Baryczy, młyn wodny i plebanię z Podgórza.
        Ta piękna kraina czeka na Was!

        Wszystkie cytaty pochodzą z książki Z. Nienackiego "Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic", PW-H EURO, wydanie czwarte.


2004 © http://www.nienacki.art.pl

Masz uwagi? Napisz
Hosting: www.castlesofpoland.com
Autor: Krzysiek Szuba.
2003.10.14