Piotr Sikorski: Śladami Pana Samochodzika do Nowego Miasta i Łęgonic


Pałac - widok od rzeki
Pałac - widok od rzeki
Pałac - widok od rzeki
Pałac - widok od rzeki

Valcon podjechał świecąc reflektorami Valcon podjechał świecąc reflektorami         Pod koniec listopada 2004 roku pod wpływem dyskusji, jaka toczyła się wtedy na liście postanowiłem sprawdzić czy tak zwany pałac generała Franciszka Granowskiego jest właśnie tym opisanym w "Niesamowitym dworze".
        Do Nowego Miasta docieram drogą nr 728. Kiedy przejeżdża się przez most na Pilicy, nie sposób nie zauważyć bryły pałacu górującego nad całą okolicą. Aby dotrzeć do niego należy dojechać aż do miasta, potem skręcić w lewo i po pięćdziesięciu metrach znów w lewo w aleję parkową. I jesteśmy na miejscu.

Pałac - widok od rzeki
Pałac - widok od rzeki
Pałac - widok z parku Pałac - widok z parku
Pałac - widok z parku Pałac - widok z parku

Pałac - widok od rzeki         Pałac otoczony jest trzydziestohektarowym parkiem, dziś bardzo zaniedbanym. Sam budynek na pierwszy rzut oka jest zbyt duży jak na Niesamowity Dwór, ale jego położenie i bliskość rzeki, jak również i ośrodka wypoczynkowego skłania do dalszych poszukiwań. W pałacowym parku znajduje się duży budynek Ogniska Pracy Pozaszkolnej. Tam też kieruje się, aby zasięgnąć języka. Okazuje się, że w budynku tym wcześniej mieścił się internat liceum. Gospodarz budynku (czyli - Janiak :-) radzi abym skontaktował się z kustoszem miejscowego muzeum regionalnego (który okazał się wysokim, szczupłym mężczyzną... w okularach), panem Janem Poradą. Odwiedzam więc to muzeum i tam poznaję historię pałacu.

Fronton pałacu Fronton pałacu Fronton pałacu         Otóż jak wyczytałem w udostępnianych w tymże muzeum publikacjach: "Monografia Nowego Miasta nad Pilicą" Jerzego Jana Porady (czyli właśnie kustosza) oraz "Radom i region radomski" Czesława Zwolskiego, pałac zbudowano w drugiej połowie XVIII wieku dla generała Franciszka Granowskiego, a w 1795 roku przeszedł wraz z całym miastem w ręce rodziny Małachowskich.

Detale architektoniczne
Detale architektoniczne
Detale architektoniczne
Detale architektoniczne

Fronton pałacu Fronton pałacu         Wreszcie właścicielem majątku został Jan Małachowski, Mistrz Obrządków Kapitularnych Loży Rycerstwa Gwiazdy. Po kilku kolejnych latach pałac trafia we władanie Gustawa Pomiana Bławdziewicza. W czasie II wojny światowej został on przez niemieckie władze okupacyjne ustanowiony administratorem miasta i zobowiązany był do dostarczania zaopatrzenia dla hitlerowskiej armii. Po wyzwoleniu wraz z sześcioma innymi osobami oskarżonymi o współpracę z okupantem aresztowany i wywieziony w głąb Związku Radzieckiego, gdzie zamordowany dokonał żywota. Według osób pamiętających tamte czasy, wywózka związana raczej była z jego brakiem zgody na socjalistyczne porządki. Żona i syn Bławdziewicza uciekli do Francji, a później do Anglii.

Detale architektoniczne
Detale architektoniczne
Dawny internat liceum
Dawny internat liceum

Detale architektoniczne Park jest obecnie zaniedbany         W tym samym czasie w pałacu organizuje się liceum. Według pana Porady przed przejęciem budynku przez wydział oświaty znajdowało się w nim jedynie kilka niezbyt cennych obrazów i meble nie przedstawiające wielkiej wartości muzealnej. Stan taki trwa do 1952 roku, kiedy to liceum dostaje nową siedzibę, a pałac staje się ośrodkiem kolonijnym dla dzieci i młodzieży. Ponieważ wykorzystywany jest tylko w okresie letnim, obiekt powoli popada w ruinę. Kolejnym użytkownikiem (lub po PRL-owsku - właścicielem) staje się łódzka firma Elwro. Zabezpieczając obiekt przed całkowitą dewastacją, Elwro finansuje wymianę stropów i dachu oraz osuszenie i wzmocnienie fundamentów. Zmiany końca lat osiemdziesiątych powodują, że Elwro traci zainteresowanie dalszym finansowaniem remontu obiektu. Pałac staje się „ogniskiem pracy pozaszkolnej” buntowniczo nastawionej miejscowej młodzieży. W obawie przed zajęciem się całego pałacu od tego ogniska wszystkie okna i drzwi zostają zabite deskami i blachą.
Pierwowzór 'świątyni dumania'???         W zeszłym roku zakończyło się sądowe postępowanie o odzyskanie dawnych dóbr przez spadkobierców. Ponieważ nie byli oni w stanie pokryć kosztów wynajęcia prawników, przekazują część wyprocesowanego majątku, czyli właśnie ten pałac i park, jako honorarium dla adwokata. Co będzie z nim dalej - nie wiadomo. Syn Gustawa Bławdziewicza nie zostawił testamentu, ale na posiedzeniu rady miejskiej Nowego Miasta obiecał przekazanie pałacu za symboliczna złotówkę (to niewiarygodne, ale... podobno miał się wyrazić: „zróbcie muzeum”).
        Jego umowa z firmą prawniczą została zakwestionowana przez sąd i teraz podobno miasto ma duże szanse na odzyskanie pałacu i parku.

Pałac w Świdnie
Pałac w Świdnie
Pałac w Świdnie
Pałac w Świdnie
Dworek Zdziarskich w Łęgonicach
Dworek Zdziarskich w Łęgonicach
Dworek Zdziarskich w Łęgonicach
Dworek Zdziarskich w Łęgonicach
Dworek Zdziarskich w Łęgonicach

Dworek Zdziarskich w Łęgonicach         Ponieważ pałac wydaje mi się zbyt duży, jak na pierwowzór Janówki pytam czy w pobliżu nie ma innego, bardziej pasującego do opisu z książki. Okazuje się że jest. Niedaleko, w Łęgonicach przy drodze do Domaniewic i Rzeczycy, znajduje się dworek Zdziarskich - klasycystyczny, wybudowany w 1827 roku. Jadąc tam zahaczam jeszcze o piękny pałacyk w Świdnie.
Domek Janiaka?         To co znajduję w Łęgonicach, z zewnątrz o wiele bardziej pasuje do mojego wyobrażenia o Niesamowitym Dworze. Po II wojnie światowej odebrano ten dworek właścicielom i przeznaczono go na szkołę podstawową. W 1992 roku szkoła zostaje zamknięta i budynek powraca w ręce właścicieli.
Pierwowzór 'świątyni dumania'??? Pierwowzór 'świątyni dumania'???         Jak piszą o nim wspólnie Waldemar Baraniewski i Tadeusz S. Jaroszewski w artykule z regionalnej prasy:
        „Murowany i otynkowany na biało dwór położony jest na niewielkim wyniesieniu, zbudowany na planie wydłużonego prostokąta. Pierwowzór 'świątyni dumania'??? Jest parterowy z wysokimi sutenerami i mieszkalnym poddaszem. Boniowane na narożach elewacje są skromne, staranniej opracowano tylko część frontową z trójosiowym pozornym ryzalitem pośrodku, wyższym o pięterko od korpusu dworu. Ryzalit zaakcentowany jest czterokolumnowym portykiem toskańskim, dźwigającym spłaszczony trójkątny fronton i przeciętym na wysokości pięterka balkonem. Schody prowadzące pod portyk i dwa półkoliste tarasy, ogrodzone balustradą przed bocznymi interkolumnami, zostały ukształtowane w dwudziestoleciu międzywojennym (...).
        Układ wnętrz jest dwutraktowany (...). Z dawnej dekoracji pokoi nie przetrwało nic.”

        Znając te wszystkie fakty, na własny użytek poszukiwacza układam więc taka teorię:

Dworek ukryty wśród lasów nad Pilicą Dworek ukryty wśród lasów nad Pilicą Dworek ukryty wśród lasów nad Pilicą         Któregoś listopadowego dnia, w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, Zbigniew Nienacki odwiedza szkołę podstawową w Łęgonicach. Po zakończonej prelekcji w szkolnym przedstawieniu dzieci pokazują "Balladynę". Nocleg zorganizowano w ośrodku kolonijno-wczasowym w Nowym Mieście, czyli w pałacu Jana Małachowskiego. Ponieważ jest listopad, to łatwo sobie wyobrazić warunki nocy spędzonej w nie ogrzewanym pałacu. Jak wspominają mieszkańcy Jerzwałdu, Nienacki nie był wrogiem alkoholu, czyli taki nocleg w towarzystwie np. kierownika domu kultury, może mieć zakończenie pięknie opisane w "Niesamowitym dworze": „Aż do południa czułem się fatalnie. Bolała mnie głowa, byłem wciąż śpiący i otępiały. Podobnie czuli się moi współpracownicy”, „poszedłem na spacer do parku, aby łykami świeżego powietrza spróbować wypędzić ból głowy”.

Most przez Pilicę Most przez Pilicę
Most przez Pilicę Most przez Pilicę
Wierzchoń i Bigos w drodze na obiad?
Ośrodek wczasowy FWP?
Ośrodek wczasowy FWP?

Most przez Pilicę         Położenie obiektów z książki odpowiada temu z rzeczywistości. Aby z pałacu dostać się do ośrodka wczasowego, trzeba jak w powieści udać się ścieżką przez park w stronę szosy i rzeki. „Tak rozmawiając doszliśmy do asfaltowej szosy. Pozostawiliśmy za sobą park. Zbliżyliśmy się do rzeki i przerzuconego prze nią mostu, teraz panna Wierzchoń poprowadziła nas drogą nad brzegiem rzeki. O kilkaset kroków dalej stały trzy duże drewniane domy w typie willi podmiejskich. Na czerwonej tablicy wypisano białymi literami »Ośrodek wypoczynkowy FWP w Janówce«.”
        Z Nowego Miasta jest niedaleko do Łodzi i Piotrkowa - czy jak woli autor do Ł. i P. Co do niejasności architektonicznych, to wystarczy wirtualnie przenieść wnętrze pałacu Małachowskiego do dworku Zdziarskich i problem z głowy.
        Szukałem potwierdzenia tej teorii w postaci np. wpisu do kroniki szkolnej, ale ponieważ szkoła w Łęgonicach została zlikwidowana, kronika stała się niedostępna. Udało mi się natomiast dotrzeć do córki byłej dyrektorki szkoły. Mama tej pani nie przypomina sobie takiej wizyty, ale jednocześnie nie wykluczyła że mogła ona mieć miejsce. „Wie pan, trzydzieści lat pracy, nie sposób pamiętać dzień po dniu, a pan Nienacki to nie jest mój ulubiony autor.”.

        Na następny trop trafiłem przy kolejnej wizycie w Nowym Mieście. Historię poniższą poznałem od naocznego świadka.
        Otóż w 1945 roku w Kruszynie koło Częstochowy, w majątku Lubomirskich, znajdował się dom dziecka w którym mieszkał mój rozmówca, mający wtedy trzynaście lat. Po wybuchu II wojny światowej Lubomirscy wyjechali za granice, a w pałacu w Kruszynie Niemcy urządzili ośrodek wypoczynkowy dla oficerów frontowych. Aż do wkroczenia Rosjan majątek był prawie nienaruszony, ale po przejściu frontu i po parcelacji przedstawiał już obraz nędzy i rozpaczy (opis zdarzeń bardzo podobny do "Liści dębu"). Pewnego listopadowego (!) dnia pod pałac podjechały trzy ciężarówki i osobowy samochód z KBW. Służba bezpieczeństwa przywiozła dwu mocno pobitych cywili, jak można domyślać się, że był to efekt długotrwałego śledztwa. Jednym z nich był lokaj państwa Lubomirskich, drugim rzemieślnik wykonujący przed wojna prace remontowe w pałacu. Lokaj zaprowadził wszystkich do sali balowej (!!!), a rzemieślnik odnalazł tam tajne przejście do dużej komnaty pełniącej rolę tajnego skarbca na czas wojny. Ogromny skarb wypełnił trzy wojskowe ciężarówki i został wywieziony w siną dal.
        Dzisiaj, kiedy Lubomirscy odzyskali majątek od skarbu państwa, wiadomo już, że te kosztowności nigdy nie trafiły do muzeów, czyli stały się najpewniej łupem funkcjonariuszy SB. Wśród kosztowności były unikatowe wyroby ze złota i szlachetnych kamieni, które nigdy nie pojawiły się ani w obiegu, ani w posiadaniu legalnych prywatnych kolekcjonerów, nie ma ich także w zbiorach muzealnych, w Polsce czy Europie. Prawdopodobnie tępe łby z KBW połaszczyli się na wartość kruszcu i kamieni, a o wartości historycznej nie mieli pojęcia - lub może zdając sobie właśnie sprawę z unikatowości zbiorów bali się zdemaskowania.
        Prawda, że to również ładnie pasuje do historii z "Niesamowitego dworu"? A ponieważ mój rozmówca nie mnie jednemu tę historię opowiedział, to może pośrednio i Nienacki ją poznał?

         Nawet jeżeli moja hipoteza jest błędna, to i tak było warto wybrać się na tą wycieczkę. Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu o ponadczasowym wymiarze przygód Pana Samochodzika. Co takiego tkwi w tych książkach, że po ponad trzydziestu latach od ich przeczytania, prawie czterdziestoletni mężczyzna bawi się jak dziecko, starając się odnaleźć miejsca, które posłużyły jako sceneria dla "Niesamowitego Dworu"???


        Ta hipoteza może jednak być odpowiedzią na szereg pytań i niejasności powstałych w wyniku analizy Grześka Płońskiego.


2005 © http://www.nienacki.art.pl

Masz uwagi? Napisz
Hosting: www.castlesofpoland.com
Autor: Piotr Sikorski.
2005.05.20