Karolina i Andrzej: Śladami Pana Samochodzika po Pojezierzu Myśliborskim (cz. 2)


niektóre zdjecia maja inne proporcje i nazwy - czy one są sklejane z kilku fotografii?
kilka miejscowości z których mam zdjecia nie jest ujetych w opisie: Miedzyrzecz, Łęknica, wieza Bismarcka, Długie, Chlastawa, Lubniewice - czy warto o nich wspominiec, a jeśli tak, to GDZIE :)
        Już wracając z wakacyjnego wyjazdu na Lubelszczyznę wiedzieliśmy, że podczas tegorocznego urlopu będziemy zwiedzać Ziemię Lubuską. A ponieważ sąsiaduje ona z Pojezierzem Myśliborskim, postanowiliśmy skorzystać z okazji i w miarę możliwości uzupełnić braki sprzed dwóch lat. Ciekawe zdarzenie spotkało nas wiosną podczas pierwszych przygotowań, kiedy to otrzymaliśmy e-mail z informacjami od niemieckiego eksploratora szachownic. Trafił on na urlopową stronę Karoliny z fotkami pomorskich szachownic i podesłał nam m.in. mapki oraz informacje o rozmieszczeniu szachownic w Europie (Herzlichen Dank, Reinhard).

        Zwiedzanie regionu rozpoczęliśmy od południa, z ciekawszych miejsc na naszej trasie wymienię Przemęcki Park Krajobrazowy, Żagań z pałacem i "Wielką ucieczką", zabytkowe miasteczka: Żary, Bytom Odrzański, Kożuchów, Szprotawę czy stolicę województwa Zieloną Górę, a także Park Mużakowski rozciągający się po obu stronach granicznej Nysy Łużyckiej.

Żagań Żagań Żagań Żagań Żagań
Żagań Żary Żary Żary Bytom Odrzański
Bytom Odrzański Bytom Odrzański Kożuchów Kożuchów Szprotawa
Zielona Góra

        Po tygodniu dotarliśmy do Jasienia. Zaparkowaliśmy autko w opustoszałym rynku, zwiedziliśmy położony w centrum kościół. Ciekawostką jest znajdujący się pod jego murami najmniejszy w Polsce krzyż pokutny. Potem postanowiliśmy odszukać pałac, pod jakimś sklepem przypadkiem natknęliśmy się na - jak nam się zdawało - osobę chyba najbardziej nadającą się do zasięgnięcia informacji: panią w mundurze (strażnika miejskiego albo straży granicznej). Nasze pytanie „Gdzie znajduje się pałac w Jasieniu?” bardzo ją zdziwiło i musiałem je kilka razy powtórzyć w różnych formach: „pałac, dwór, zamek”. W końcu skojarzyła („aaa, ta ruina”) i wskazała nam kierunek. Obiekt rzeczywiście jest w opłakanym stanie, podejrzewam że sąsiedztwo bloków mieszkalnych dodatkowo odstrasza potencjalnych nabywców. Pałac obejrzeliśmy z zewnątrz, ani on, ani otoczenie w żaden sposób nie kojarzyły nam się z "Księgą strachów", aż do momentu, gdy zwróciliśmy uwagę na herby znajdujące się nad wejściem - na jednym z nich widać kozła na SZACHOWNICY!

Jasień Jasień Jasień Jasień Jasień
Jasień

        W następnych dniach - kolejne atrakcje: obiekty MRU, w szczególności nie bunkry, ale obiekty hydrotechniczne - mosty rolkowe i obrotowe, które w wypadku zagrożenia mogły byś schowane pod asfalt przez jednego żołnierza, prześliczny drewniany kościół w Klępsku, grodzisko w Niesulicach, zabytkowy Łagów, zespół klasztorny w Paradyżu Gościkowie, górski wąwóz na nizinach - Wąwóz Żubrowski, otoczone murami Ośno, a tuż obok...

Pniewo Pniewo Pniewo Kursko Kursko
Kursko Mostki Ołobok Ołobok Przetocznica
Kursko Kursko
Klępsk Klępsk Grodzisko Niesulice Łagów Łagów
Łagów Łagów Paradyż Gościkowo Wąwóz Żubrowski Wąwóz Żubrowski
Wąwóz Żubrowski Wąwóz Żubrowski Ośno Lubuskie
Łagów Paradyż Gościkowo

        ...kolejne szachownice.
        Najpierw trzy na kościele w Radowie, próbowaliśmy je sami znaleźć, jednak nie obyło się bez użycia ściągi. Potem pojechaliśmy do oddalonego o kilka kilometrów Kowalowa. Tu najpierw natknąłem się na księdza, który ochoczo zaprosił mnie do zwiedzania kościoła. Z ciekawości zagadnąłem, go czy wie coś o szachownicach - na tutejszym kościele są przecież dwie. Niestety, jak to żartobliwie powiedział „jest tu na gościnnych występach” i o szachownicach w ogóle nie słyszał, a przyjechał ze Śląska. Szachownice były łatwe do odnalezienia.

Radów Radów Radów Radów Radów
Kowalów Kowalów Kowalów Kowalów Kowalów
Radów Kowalów

        Ponieważ tego dnia plany mieliśmy ambitne - wyskok na drugą stronę Odry, z Kowalowa ostro ruszyliśmy do przejścia granicznego w Słubicach. Wyobrażałem sobie, że jak tylko znajdziemy się po ich stronie, to piękną szosą popłyniemy do celu i... od razu wpadliśmy w remontowe korki. Poczułem się jak u siebie, tylko później trzeba było uważać z prędkością, w końcu mandaty mają „nieco” droższe. Koło południa znaleźliśmy się we wsi Herzberg, gdzie na kościele znajduje się aż dziewięć szachownic - zadziwiający widok, prawie wszystkie na jednej ścianie. Prezes Kuryłło też musiał o nich wiedzieć. W godzinę później zatrzymaliśmy się przy kościele na skraju wsi Grunow, na którym znajduje się osiem szachownic, większość skoncentrowana na jednym z narożników nawy.. Jeśli więc szachownice kryją „rzecz najcenniejszą” to tam jest ich najwięcej. Może powinienem zrobić użytek z saperki, którą zawsze wozimy w bagażniku? W tym miejscu należy wspomnieć, że po niemieckiej stronie jest więcej kościołów z szachownicami, a my postanowiliśmy odwiedzić tylko te „rekordowe”. Późnym popołudniem, przez Kostrzyn, wróciliśmy do Najjaśniejszej.

Herzberg Herzberg Herzberg Herzberg Herzberg
Herzberg Herzberg Herzberg Herzberg Herzberg
Herzberg Grunov Grunov Grunov Grunov
Grunov Grunov Grunov Grunov

        Rankiem następnego dnia odwiedziliśmy Słońsk i Park Narodowy Ujście Warty - ostoję ptactwa i.. wędkarzy, stamtąd pojechaliśmy do Chwarszczan (to miejsce nas przyciąga) oraz do nieszczęsnego Troszyna - poprzednim razem nie udało nam się znaleźć szachownicy na tamtejszym kościele. Tym razem zaopatrzeni w ściągę wiedzieliśmy gdzie jej szukać, ale i tak nam się nie udało - od tej strony kościół obsadzono baaardzo gęstym żywopłotem i musielibyśmy chyba go wykarczować, żeby cokolwiek zobaczyć. Następna szachownica znalazła się w Gorzowie, wewnątrz kościoła p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Cośmy się nie nakombinowali, żeby zrobić fotkę. Dostępu do niej broniła masywna ławka, a najmniejsza próba jej ruszania odbijała się głośnym echem w starych murach, ściągając na nas piorunujący wzrok starszych pań. W końcu Karolina użyła lampy błyskowej i czmychnęliśmy do wieży. Tu dwaj panowie przewodnicy zwabili na do zwiedzania ekspozycji, które nieoczekiwanie potrwało półtora godziny. W samochodzie za wycieraczką samochodu czekała na nas niespodzianka - wykupiliśmy 60-minutowy bilet parkingowy, a nieoczekiwanie zmarudziliśmy ponad dwie godziny, musieliśmy więc zameldować się u administratora parkingów. Spodziewaliśmy się mandatu i kamień spadł nam z serca, gdy okazało się, że za różnicę w czasie mamy tylko dopłacić kwotę 3 PLN.

Słońsk Słońsk Słońsk Słońsk Słońsk
Słońsk Chwarszczany Chwarszczany Chwarszczany Troszyn
Troszyn Gorzów Wielkopolski Gorzów Wielkopolski Gorzów Wielkopolski Gorzów Wielkopolski

        Z Gorzowa pojechaliśmy do Marwic, tu podobnie jak dwa lata temu furtka była zamknięta, tylko że tym razem wiedzieliśmy gdzie szukać i nie trzeba było robić miniwłamania. Pstryknęliśmy fotki i skierowaliśmy się w okolice Myśliborza z zamiarem zaglądnięcia do miejsc pominiętych podczas urlopu w 2007 roku. Pierwsze z nich to Karsko, znajdujące się po prawej stronie szosy do Myśliborza. We wsi znajduje się gotycki (ale mocno przebudowany) kościół z granitowej kostki oraz parterowy dwór, obecnie własność prywatna. Około kilometra na zachód znajduje się jezioro, przez chwilę zastanawialiśmy się czy i na nie zerknąć, ale odstraszyła nas gruntowa droga dojazdowa. Nieco zawiedzeni skierowaliśmy się na północ i klucząc między odcinkami budowanej tu autostrady, przez gotycką bramę wjechaliśmy do położonych między dwoma pokrętnymi jeziorami Lipian. Sympatyczne miasteczko, ale to także nie książkowy Jasień.

Marwice Marwice Karsko Karsko Karsko
Lipiany Lipiany Lipiany
Marwice

        Potem w drodze do Myśliborza zdecydowaliśmy się jeszcze zajrzeć do Renic, które również są położone nad jeziorem w kształcie litery „S”. I tu niespodzianka - we wsi znajduje się duży pałac, w którym tuż po wojnie znalazł miejsce Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy. Renice są więc położone na zachód od Myśliborza nad jeziorem w kształcie litery „S”, jest w nich też pałac, tylko kościół nie jest gotycki, a nad jeziorem zdaje się nie ma żadnego ośrodka... Nocleg zaplanowaliśmy na znanym nam już campingu w Myśliborzu, z obawą mijaliśmy miejsce, gdzie dwa lata temu urwaliśmy półośkę. Pech jednak nie minął - wprawdzie z autem nic się nie działo, jednak camping był w remoncie (w wakacje???). W tej sytuacji opuściliśmy Pojezierze Myśliborskie i pomknęliśmy do Ińska, rozstając się z krainą szachownic...

Renice Renice Renice Renice

        Krótkie podsumowanie:
        1. Może warto się przyjrzeć Renicom i znajdującemu się w nich pałacowi? Czy Nienacki mógł go odwiedzić?
        2. „Kumulacja” szachownic, zwłaszcza na kościołach po drugiej stronie Odry, wydaje się przeczyć temu, że są to symbole budowniczych. Spotkaliśmy się z opinią, że mogły one stanowić przejaw jakiegoś kultywowanego przez wieki zwyczaju np. odstraszania złych mocy.
        3. Po obejrzeniu tych wszystkich szachownic nie jesteśmy wcale mądrzejsi, ale samo ich szukanie to niezła frajda, a przy okazji można zobaczyć wiele ciekawych miejsc, zabytków, itd. Więc gdyby ktoś także miał ochotę je zobaczyć, załączamy naszą „pomoc naukową” (ze strony: http://www.architektura.pomorze.pl) - do pobrania plik "SZACHOWNICE-katalog.doc".


2010 © http://www.nienacki.art.pl

Masz uwagi? Napisz
Hosting: www.castlesofpoland.com
Autorzy: Karolina i Andrzej.
2010.09.17